Tło sprawy – skąd pytanie prejudycjalne do TSUE?
Kredyty frankowe to temat, który od lat elektryzuje Polskę. Gdy waluta szwajcarska gwałtownie wzrosła, rata wielu klientów kredytów denominowanych w CHF dramatycznie się zmieniła – i to w kilka miesięcy. W odpowiedzi na rosnące trudności kredytobiorców polskie sądy zaczęły akceptować unieważnianie umów frankowych, uznając w nich klauzule abuzywne – niedozwolone postanowienia naruszające prawa konsumentów.
Jednak pojawił się problem: co zrobić, gdy umowa zostaje unieważniona, a kredyt już częściowo spłacono? W polskiej praktyce od lat widoczna była tzw. teoria dwóch kondykcji – banki miały prawo domagać się zwrotu całej nominalnej kwoty kredytu, niezależnie od tego, jak wiele rat już wpłacono. Konsument natomiast mógł sobie żądać zwrotu nadpłaconych kwot. To prowadziło do absurdalnych sytuacji, w których bank występował o zwrot całego kapitału, mimo że kredytobiorca już spłacił połowę zobowiązania.
Właśnie z takim dylematem zwrócił się w pytaniu prejudycjalnym Sąd Okręgowy w Krakowie do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE) – czy stosowanie teorii dwóch kondykcji jest zgodne z unijnym prawem ochrony konsumentów?
Kluczowe stanowisko TSUE – teoria salda zamiast dwóch kondykcji
W wyroku z dnia 19 czerwca 2025 r., sygn. C‑396/24, TSUE jednoznacznie stwierdził, że praktyka żądania zwrotu całej nominalnej kwoty kredytu przez banki jest sprzeczna z dyrektywą unijną w sprawie nieuczciwych warunków umownych.
Zamiast tego TSUE przyznał rację zwolennikom teorii salda – zgodnie z tym modelem rozliczeniu podlega wyłącznie różnica pomiędzy świadczeniami stron. Oznacza to, że:
- konsument ma prawo domagać się zwrotu nadpłaconych środków, czyli różnicy między ratami a wypłaconym kapitałem,
- bank może żądać dopłaty tylko, jeżeli odsetki i spłaty konsumenta były niższe niż kwota kapitału.
Rola Dyrektywy 93/13/EWG w ochronie konsumentów
Dyrektywa 93/13/EWG przewiduje ochronę konsumentów przed nieuczciwymi warunkami w umowach. TSUE uznał, że upowszechnienie praktyki dwóch kondykcji oznacza naruszenie tej dyrektywy, bo nie zapewnia sprawiedliwego i zrównoważonego rozliczenia.
Ponadto TSUE zauważył, że wprowadzanie automatycznego rygoru natychmiastowej wykonalności – w przypadku orzeczenia na korzyść banku – może zniechęcać konsumentów do korzystania z prawa do obrony i dochodzenia swoich praw . Sąd krajowy ma w takich sytuacjach obowiązek zastosować środki chroniące konsumenta.
Konsekwencje dla kredytobiorców („frankowiczów”)
Orzeczenie TSUE to jednoznaczna deklaracja: kredytobiorca, który spłacił część zobowiązania, nie podlega presji zwrotu pełnej sumy, nawet jeśli bank zdecyduje się wytoczyć kontrpozew za całość kapitału. Oznacza to:
- zwrot nadpłat dzięki teorii salda,
- brak ryzyka natychmiastowej egzekucji ze strony banku bez uwzględnienia realnej sytuacji klienta,
- mocniejsze podstawy do dochodzenia roszczeń – tak w sądach, jak i negocjacjach z bankiem.
Dla frankowiczów to prawdziwy przełom: TSUE wyraźnie wskazał, że ochrona konsumenta musi być realna, skuteczna i adekwatna.
Co zmienia się dla banków?
Po wyroku TSUE sądy w Polsce stoją przed obowiązkiem zmiany dotychczasowej praktyki. Dotąd orzecznictwo było niejednolite – niektóre sądy przyjmowały teorię salda, inne opierały się na dwóch kondykcjach, a jeszcze inne zawieszały sprawy do czasu rozstrzygnięcia przez TSUE.
Obecnie nie ma już wątpliwości: sądy muszą uwzględniać stanowisko Trybunału i stosować zasadę rozliczania wyłącznie różnicy pomiędzy świadczeniami. To oznacza, że:
- kredytobiorcy nie muszą obawiać się powództw ze strony banków o zwrot całej kwoty,
- sądy powinny bardziej skrupulatnie analizować dotychczasowe spłaty,
- w przypadku nadpłaty – zasądzać zwrot na rzecz kredytobiorcy.
Ten wyrok może również przyspieszyć rozpatrywanie spraw – gdy linia orzecznicza stanie się jednolita, sędziowie będą mniej skłonni do zwlekania z wyrokami.
Korzyści dla frankowiczów – praktyczne konsekwencje finansowe
Gdy sąd unieważni umowę kredytową, bank nie może już skutecznie żądać zwrotu całości kapitału bez odjęcia spłat klienta. To oznacza, że:
- w wielu przypadkach kredytobiorcy odzyskają dziesiątki, a nawet setki tysięcy złotych,
- zmniejsza się presja na zawieranie niekorzystnych ugód pod groźbą pozwu,
- łatwiej o wygranie sprawy sądowej – ryzyko „niespodziewanej przegranej” spada.
Frankowicze mogą też liczyć na bardziej przejrzyste postępowania – wyrok wymusza bowiem dokładność w ustalaniu, ile faktycznie zostało już spłacone.
Czy wyrok TSUE wpłynie na ugody?
Dotąd część banków grała na zwłokę lub przeciągała procesy, licząc na korzystniejsze rozliczenie. Po wyroku TSUE ta strategia staje się ryzykowna – groźba kosztów sądowych i brak możliwości żądania całości kredytu może skłonić je do ugód.
Banki nie będą już miały argumentu „oddaj wszystko, a potem dochodź swojego”. Teraz muszą same oszacować realne saldo rozliczeń. To może skłonić do:
- bardziej uczciwych propozycji ugodowych,
- rezygnacji z niekorzystnych dla klientów klauzul,
- dążenia do porozumień jeszcze przed wniesieniem sprawy do sądu.
Z drugiej strony – część banków może zintensyfikować negocjacje, by uniknąć precedensowych wyroków, które narzucałyby obowiązek wypłat dużych sum.
Oczekiwania co do standardu ugód po wyroku TSUE
Wyrok podnosi poprzeczkę dla jakości propozycji ugodowych. Dziś nie wystarczy zaoferować symbolicznej obniżki – klienci mają prawo oczekiwać, że bank:
- dokładnie wyliczy spłacone kwoty,
- przedstawi uczciwe saldo,
- uwzględni ryzyko sądowe wynikające z wyroku TSUE.
To może przyczynić się do większej liczby korzystnych ugód, bez konieczności wieloletnich procesów.
Jeśli rozważasz unieważnienie swojej umowy kredytowej – nie zwlekaj! Skonsultuj się z nami. Pomożemy Ci przejść przez cały proces bez ryzyka . Zadbaj o swoje prawa, odzyskaj kontrolę nad finansami i zabezpiecz swoją przyszłość.